Ten przystanek to taki nasz polski odpowiednik przystanku na żądanie. Mieści się dokładnie na przeciwko mojego okna. Rozkład jazdy nie istnieje, więc wypatrywanie autobusu wymaga tutaj ogromnego skupienia. Trzeba pamiętać o jednej regule: jak nie pomachasz, to się nie zatrzyma.
czytają
gazety
A to moja faworyta. Codziennie o 8 rano rozkłada swoją czarną kosmetyczkę i robi sobie pełny makijaż
Można coś szybko wykręcić na szydełku
Komórki... wiadomo
Ziew
Nudzę się
Marzy, żeby zdjąć te buty
Pan z wąsem i w różu
Młodzi, wyluzowani
W pogoni
Pan bardzo kocha swoją rodzinę, ale czasami już nie wytrzymuje
A ten się cieszy, że to dziecko to nie jego
"proszę taty", "proszę mamy", "tak, synu", "droga córko"
Młody, gniewny, energiczny
Wspólny papierosek - konieczność na przystanku. Daje poczucie wspólnoty, jesteśmy w tym razem
Chwila nieuwagi
Druga chwila nieuwagi
i o mały włos... ale refleks nie zawiódł.
Siaty do rąk
i pełna gotowość
Pozycja w przysiadzie
Wypatrywanie...
Co trzy pary oczu, to nie jedna
i jest!
I trochę spokoju
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
super fotoreportaż!!!
Fantastyczny blog ! Zakochałam się :))
Zapraszam do mojego bloga (:
super! bardzo mi się podoba :)
Ciekawe obserwacje :)
Obserwacja na 5 z + ! Mega :))
I kto by pomyślał, że historia przystankowa może być tak interesująca, po oglądnięciu pierwszego zdjęcia ogląda się kolejne aż do ostatniego. Może to zwykła ciekawość ludzka, czasem człowiek chciałby wiedzieć wszystko, nawet to co się dzieje na meksykańskim przystanku. W każdym razie gratuluję zdjęć i pomysłu na nie. W wolnych chwliach zapraszam do mnie www.katarzynal.blogspot.com
Pozdrawiam:)
Awesome such an incredible stuff you have shared your here.I have to confess great effort Brilliant post.
buy codeine online
świetny post. nie da się nie obejrzeć każdego z dodanych zdjęć, wciągają; )
aż chce się odwiedzić Meksyk; )
Prześlij komentarz