Ciudad de Mexico to 20 milionowa dżungla. Miasto przerażające i jednocześnie fascynujące. Miasto kontrastów. Są tu skrajnie biedne przedmieścia, niewyobrażalne korki a szary smog unosi się codziennie nad dachami malując niebo na szaro. Do tego dochodzą problemy z brakiem wody i duża przestępczość. Ale jest to również miasto o przepięknej architekturze, z ogromną ilością galerii i muzeów, w których odbywają się wystawy o jakich w Polsce możemy tylko pomarzyć. To miasto o niesamowitej energii, którą tworzą ludzie przyjeżdżający tu z całego Meksyku i z zagranicy. Kilka dni, które tu spędziliśmy to za mało. To tak, jakby ktoś dał mi lizaka i pozwolił tylko parę razy polizać. Przyjadę tu jeszcze raz na pewno.
Ps. Krótki komentarz na temat bezpieczeństwa.
W mieście jest bardzo dużo policji, która jest widoczna na każdym kroku. W ciągu dnia i wieczorem miejsca takie jak centrum historyczne, Condesa, Roma czy Zona Rosa są bezpieczne i ja ani prze chwilę nie czułam żadnego zagrożenia. Jednak po godzinie 23.00 nie spacerowałabym po ulicach Mexico City. Licho nie śpi - jak mówiła moja babcia...
piątek, 5 czerwca 2009
Mexico City
Etykiety:
bellas artes,
centro historico,
centrum,
ciudad de mexico,
condesa,
metro,
mexico,
mexico city,
miasto meksyk,
photos,
reforma,
śniadanie meksykańskie,
zdjęcia,
zocalo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Witam ponownie
Właśnie wróciliśmy z Mexico City cali i zdrowi (pełna czwórka). Dziękujemy za rady. Było świetnie ale bardzo się cieszę, że już za mną...:)manada
ciesze sie, ze sie udalo :)
ja muszę kiedyś zwiedzić Mexico to moje największe marzenie ... :)
Prześlij komentarz