Jak byłam mała, lubiłam się bawić żołnierzykami (moja siostra zawsze dostawała lalki a ja żołnierzyki). Miałam plastikową armię żołnierzy w polskich mundurach, plastikowych kowbojów i indian oraz ołowianą armię napoleońską. Napoleon był źle zrobiony i pamiętam, że cały czas spadał z konia. Oczywiście z czasem żołnierzyki gdzieś się pogubiły albo pewnie komuś je oddałam. Robiąc dzisiaj zakupy w supermarkecie, przeszłam się w ramach relaksu po dziale z zabawkami. Wśród gadających, ruszających się i maksymalnie zautomatyzowanych zabawek, zobaczyłam przezroczystą torebkę a w niej... plastikowych indian i kowbojow. 10 pesos za paczkę. Nie mogłam nie kupić...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Genialne! Łza się w oku kręci
teraz dzieci pewnie by nas wysmialy ;(
Prześlij komentarz