piątek, 19 czerwca 2009

Xalapa, Veracruz

Jeśli na kawę, to tylko do Xalapy. Pachnie i smakuje wyśmienicie a do tego ceny śmiesznie niskie. Xalapa nie jest może bardzo urokliwa pod względem architektonicznym, ale to bardo sympatyczne miasto z dużą ilością fajnych barów i kawiarni.
Ps. Wlaśnie się dowiedziałam, że najlepsza kawa podobno jest z regionu Chiapas i Oaxaca. Pojadę, spróbuję, porównam...





środa, 17 czerwca 2009

Veracruz, Veracruz

To typowe portowe miasto. Gdy przypominam sobie Veracruz to myślę o niezwykłej atmosferze tego miasta, o upale 40 stopniowym ze 100% wilgocią, o smrodzie z zatoki unoszącym się na molo, o grubych prostytutkach przy porcie leniwie czekających na klienta, o cygarach sprzedawanych ze straganów ulicznych, wyśmienitej rybie, o starszych ludziach tanczących na skwerkach przy rytmach mamby, o desperacji w oczach ulicznych sprzedawców zaczepiających turystów na każdym kroku, o deszczu, o cafe con leche i ... jeszcze raz o upale.








niedziela, 14 czerwca 2009

Parada gejowska w Guadalajarze

Jak dobrze być w miejscu, gdzie parada gejowska odbywa się bez kordonów policji w strachu przed homofobicznymi atakami...















piątek, 5 czerwca 2009

Mexico City

Ciudad de Mexico to 20 milionowa dżungla. Miasto przerażające i jednocześnie fascynujące. Miasto kontrastów. Są tu skrajnie biedne przedmieścia, niewyobrażalne korki a szary smog unosi się codziennie nad dachami malując niebo na szaro. Do tego dochodzą problemy z brakiem wody i duża przestępczość. Ale jest to również miasto o przepięknej architekturze, z ogromną ilością galerii i muzeów, w których odbywają się wystawy o jakich w Polsce możemy tylko pomarzyć. To miasto o niesamowitej energii, którą tworzą ludzie przyjeżdżający tu z całego Meksyku i z zagranicy. Kilka dni, które tu spędziliśmy to za mało. To tak, jakby ktoś dał mi lizaka i pozwolił tylko parę razy polizać. Przyjadę tu jeszcze raz na pewno.

Ps. Krótki komentarz na temat bezpieczeństwa.
W mieście jest bardzo dużo policji, która jest widoczna na każdym kroku. W ciągu dnia i wieczorem miejsca takie jak centrum historyczne, Condesa, Roma czy Zona Rosa są bezpieczne i ja ani prze chwilę nie czułam żadnego zagrożenia. Jednak po godzinie 23.00 nie spacerowałabym po ulicach Mexico City. Licho nie śpi - jak mówiła moja babcia...