piątek, 24 kwietnia 2009

Drzewa




2 komentarze:

manada pisze...

Napisz proszę jak to wszystko faktycznie wygląda na miejscu w związku z grypą. 13 maja miałam wylot z dzieciakami do Mexico City a potem na Jukatan. Jestem w kropce. Pozdrawiam serdecznie.
ps. zdjęcia są super...nie mogłam się doczekać wyjazdu oglądając Twoje prace.

Maya pisze...

hej,

wiesz, pytanie jest trudne, bo nawet lekarze nie sa w stanie w 100% napisac jak niebezpieczna jest stytuacja. ja osobiscie uwazam, ze media (jak zwykle zreszta)"rozdmuchaly" problem do granic absurdu. ja mieszkam w guadalajarze i tutaj do tej pory nie bylo chyba ani jednego przypadku grypy. nikt nie chodzi w maskach, nie ma zadnej paniki. w mexico city natomiast, sytuacja wyglada zupelnie inaczej. moj kumpel, ktory tam mieszka mowi, ze ulice pustoszeja (na tyle, na ile jest to mozliwe w 20 mln miescie).
prawda jest tez taka, ze mexico city jest jednym z najwiekszych miast na swiecie i 100 przypadkow smiertelnych na 20 milinow ludzi, to naprawde nie jest jeszcze epidemia.
w ostatnich latach bylo juz tyle histerii wokol przeroznych chorob i potencjalnych epidemii, ze ja juz sie nauczylam spokojnie podchodzic do tematu.
nie jestem w tej sprawie ekspertem, ALE, gdybym miala ci radzic, to mysle, ze na razie powinnas poczekac z decyzjami przynajmniej jeden tydzien i zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie.
ja na pewno bede o wszystkim wiedziala na biezaco, wiec sluze rada.
bedziemy w kontakcie
:)